W deszcz mnie wnosisz na rękach delikatnie
tak by krople nie zbudziły mnie ze snu
mokre myśli – szare ptaki przy fontannie
nad głowami nam formują chmurki z dżdżu
jak pod dachem schowana w twych ramionach
bez oporu pozwalam ci się nieść
lecz niepokój na dwóch holsztyńskich koniach
wbiegł galopem w śpiące serce – płacz czy śmiech
wtulam skrzydła w rąbki twego serca
jak zraniony ptak gdy goni go kot
chroń mnie szepczę burza z hukiem przyszła
nie wiem kiedy sił nabiorę znów na lot
wiatr wiruje nad światem jak szalony
ciężkie krople opadają w serca drzew
tańczysz ze mną w deszczu nieznużony
już nie słyszę huku burzy.. tylko śpiew